niedziela, 22 stycznia 2012
miało być o kobiecie i kobiecości, a będzie o pakowaniu... jadę sobie w Polskę Iława, Olsztyn, Białystok, Warszawa i staram się spakować jakoś w mały bagażyk...kurde mały bagażyk w moim przypadku to poświęcenie takiej ilości czasu na logistykę stylistyczno-kolorystyczno-elegancką i jeszcze w dodatku nie gniecącą się najlepiej...kurde kurde kurde, jeszcze głowa mnie boli na maksa od nadmiaru ruskich pierogów...nie ja wcale nie narzekam. Życie jest piękne, a podróże jeszcze piękniejsze, szansa na poznanie nowych ludzi i w sumie to się ciesze bo jadę prawie na mazury tylko w takie zimno trochę trudno głowę wychylić z samochodu i poczuć zapachy...ale wspomnienia można chwytać w locie ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz