poniedziałek, 13 lutego 2012

Od porannego braku "dzień dobry" od sąsiada na schodach jak zbiegałam z 10 piętra po koktajl bananowy wieczorową porą który właśnie będę produkowała...tak minął dzień. Jest ciepło i to jest najpiękniejsze :) nawet jeśli zakupy ważą zdecydowanie za dużo to ręce bez rękawic nie odpadają od mrozu, i twarz zachowuje kolor make upowego różu a nie krwistej czerwieni...podobno szczęście nosimy w sobie i daje się to dziś poczuć, że trochę noszę w sobie nawet waga zechciała pokazać ile...
poniedziałek 13 lutego...niby zwykły dzień a jednak niezwykły...i to nie bynajmniej dlatego że jeden z celów się po 3 miesiącach zmaterializował, na pewno nie dlatego ze jutro walentynki, a może że śnieg upragniony w końcu spadnie i nas rozświetli...sama nie wiem, tak zwyczajnie chyba mi dziś dobrze, a wiem chyba dlaczego...tak dziś mam środek, tak środek cyklu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz